Brain
Expert Pharmacologist
- Joined
- Jul 6, 2021
- Messages
- 264
- Reaction score
- 282
- Points
- 63
Odkąd ludzie stworzyli zorganizowane armie, zwycięstwo w wojnach było sumą wielu czynników - umiejętnego dowodzenia, szkolenia żołnierzy, dostępności wysokiej jakości broni, skutecznego zaopatrzenia itp. Dalekie od ostatniego miejsce w tej wojskowej orkiestrze zawsze zajmował tak zwany "duch walki", czyli gotowość żołnierza do zabijania i bycia zabitym.Stan ten można zapewnić na różne sposoby - na przykład zaszczepiając w wojowniku uczucia patriotyczne lub obiecując mu po zwycięstwie splądrowanie miasta wroga.
Ale dość wcześnie pojawił się pomysł, że ducha walki w żołnierzu można obudzić za pomocą sztucznych stymulantów, czy to alkoholu, czy innych związków chemicznych. Praktyka ta, której początki sięgają ponad tysiąclecia, doprowadziła ostatecznie do powstania farmakologii bojowej. I tutaj od razu przychodzą na myśl sceny z kultowego filmu "Uniwersalny żołnierz" z 1992 roku, którego bohaterowie wielokrotnie zwiększali swoją siłę i szybkość reakcji poprzez regularne zastrzyki specjalnych leków. W niniejszej publikacji poznasz historię stosowania substancji psychoaktywnych na wojnie.
Ale dość wcześnie pojawił się pomysł, że ducha walki w żołnierzu można obudzić za pomocą sztucznych stymulantów, czy to alkoholu, czy innych związków chemicznych. Praktyka ta, której początki sięgają ponad tysiąclecia, doprowadziła ostatecznie do powstania farmakologii bojowej. I tutaj od razu przychodzą na myśl sceny z kultowego filmu "Uniwersalny żołnierz" z 1992 roku, którego bohaterowie wielokrotnie zwiększali swoją siłę i szybkość reakcji poprzez regularne zastrzyki specjalnych leków. W niniejszej publikacji poznasz historię stosowania substancji psychoaktywnych na wojnie.
Starożytni Grecy nazywali stan szału bitewnego słowem "lyssa" ("Λύκος" - wilk), a starożytni Rzymianie "furor heroicus". Przez wieki teoretycy i praktycy wojskowości zastanawiali się, jak nauczyć się zanurzać żołnierza w tak potrzebnym stanie. Już u zarania dziejów wymyślono okrzyki bitewne i rytmiczną muzykę wojenną, aby masy ludzi poruszały się w synchronizacji. Przykład wykorzystania takiej muzyki podaje Plutarch w swojej biografii spartańskiego króla Likurga.
Kiedy armia była w szyku z powodu pojawienia się wroga, król poświęcił kozę i rozkazał wszystkim żołnierzom nosić wieńce, a flecistom zagrać "pieśń na cześć ogniska". Sam rozpoczął pieśń wojenną, do której maszerowali Spartanie.
"To był majestatyczny, a jednocześnie przerażający widok, gdy widziało się szpaler mężczyzn maszerujących w rytm fletów.Ich szeregi były blisko siebie; serce nikogo nie biło ze strachu; maszerowali ku niebezpieczeństwu przy dźwiękach pieśni, spokojni i radośni. Ani strach, ani nadmierny upał nie mogły oczywiście mieć miejsca w takim nastroju; byli spokojni, ale jednocześnie zachęcani nadzieją i odwagą, wierząc w pomoc boską"
- świadczy Plutarch.
- świadczy Plutarch.
Istnieje bardziej prymitywny sposób na pobudzenie żołnierza przed bitwą - alkohol. Zaczęto go używać w czasach starożytnych, ale jego przydatność jest wątpliwa. Na przykład wielu żołnierzy, oceniając korzyści płynące z codziennego "100 ml alkoholu", było ostrożnych. Z jednej strony alkohol pomagał utrzymać ciepło w zimnie. Z drugiej strony picie mogło prowadzić do utraty koncentracji w walce, a w konsekwencji do szybkiej śmierci.
Od Skandynawii po Bliski Wschód
Innym sposobem jest podawanie wojownikom substancji psychoaktywnych. Ludzkość nauczyła się tworzyć takie substancje u zarania swoich dziejów. Jeśli chodzi o ich wykorzystanie w walce, to przykład, zakorzeniony w percepcji zwykłego człowieka, związany jest ze średniowiecznymi Skandynawami.
Słynni są dobrze znani - przerażający wojownicy potrafiący wprowadzić się w stan psychicznej ekstazy przed bitwą i rzucający się w wir walki bez zbroi i często bez ubrania. Wściekle gryźli swoje tarcze i w bitwie nie widzieli różnicy między swoimi a innymi - zabijając bezkrytycznie jednych i drugich.
Słynny islandzki skald Snorri Sturluson przypisał pojawienie się tych strasznych wojowników głowie skandynawskiego panteonu Odyna.
Od Skandynawii po Bliski Wschód
Innym sposobem jest podawanie wojownikom substancji psychoaktywnych. Ludzkość nauczyła się tworzyć takie substancje u zarania swoich dziejów. Jeśli chodzi o ich wykorzystanie w walce, to przykład, zakorzeniony w percepcji zwykłego człowieka, związany jest ze średniowiecznymi Skandynawami.
Słynni są dobrze znani - przerażający wojownicy potrafiący wprowadzić się w stan psychicznej ekstazy przed bitwą i rzucający się w wir walki bez zbroi i często bez ubrania. Wściekle gryźli swoje tarcze i w bitwie nie widzieli różnicy między swoimi a innymi - zabijając bezkrytycznie jednych i drugich.
Słynny islandzki skald Snorri Sturluson przypisał pojawienie się tych strasznych wojowników głowie skandynawskiego panteonu Odyna.
"Potrafił sprawić, że jego wrogowie stawali się ślepi, głusi lub przerażeni w bitwie, a ich broń raniła nie więcej niż gałązki, a jego wojownicy pędzili do bitwy bez pierścieni, byli zaciekli jak wściekłe psy lub wilki, gryząc swoje tarcze i byli silni jak niedźwiedzie lub byki.Zabijali swoich wrogów, a ani ogień, ani żelazo ich nie raniły. Takich wojowników nazywano berserkami"
- pisze Sturluson.
- pisze Sturluson.
Historycy spierają się od dziesięcioleci, próbując zrozumieć fenomen berserkerów. Nawet samo słowo nie ma jednoznacznej interpretacji: niektórzy tłumaczą je jako "bez koszuli", inni jako "koszula niedźwiedzia". Jeśli chodzi o naturę wściekłości berserkerów, niektórzy są skłonni przypisywać ją chorobie psychicznej.
Założenie, że berserkerzy otępiali się naparem z muchomora sromotnikowego, pojawiło się dopiero w 1785 roku - zostało wysunięte przez szwedzkiego naukowca Samuela Edmanna, który dowiedział się o zwyczajach niektórych plemion wschodniej Syberii. Inni uczeni nazwali pomysł Edmanna nonsensem, ale przyznali, że berserkerzy mogli odurzać się alkoholem przed bitwą.
W 1956 roku amerykański psycholog dr Howard D. Fabing ponownie zaproponował "hipotezę lepu na muchy" - dzięki jego lekkiej ręce została ona tak szeroko rozpowszechniona, że stała się praktycznie aksjomatem w oczach niewyszukanej opinii publicznej.
Jednak nie wszyscy naukowcy badający fenomen berserkerów wierzą, że używali oni muchomorów. Carsten Fatur z Uniwersytetu w Lublanie wysunął przypuszczenie, że berserkerzy zażywali nie wywar z much, lecz czarną cykutę (Hyoscyamus niger). Według Fatura zażywanie konopi mogło wywoływać ataki szaleńczego szału charakterystycznego dla berserkerów.
Odpowiednie dowody przetrwały nawet w językach europejskich. Na przykład w języku serbsko-chorwackim czasownik "buniti", pochodzący od lokalnej nazwy cykuty "bunika", oznacza "walczyć, protestować", a wyrażenie, które tłumaczy się jako "byli tak, jakby jedli cykutę", jest używane do opisania ludzi w gniewie.
Béléna zapewnia wzrost progu bólu i wściekłości. Ponadto, w stanie zmąconej świadomości spowodowanej alkaloidami psiankowatych (które również znajdują się w melasie), ludzie często nie rozróżniają twarzy - i to może wyjaśniać, dlaczego berserkerzy w bitwie czasami nie mogli odróżnić swoich od innych.
Inna słynna legenda o wojownikach-narkomanach pojawiła się w średniowieczu na Bliskim Wschodzie. Chodzi oczywiście oAsasynów, poddanych i naśladowców słynnego "Starszego z Gór" Hassana al-Sabbaha, który pod koniec XII wieku założył państwo Ismaelitów-Nizarytów w górach współczesnej Syrii i Iranu.
Odpowiednie dowody przetrwały nawet w językach europejskich. Na przykład w języku serbsko-chorwackim czasownik "buniti", pochodzący od lokalnej nazwy cykuty "bunika", oznacza "walczyć, protestować", a wyrażenie, które tłumaczy się jako "byli tak, jakby jedli cykutę", jest używane do opisania ludzi w gniewie.
Béléna zapewnia wzrost progu bólu i wściekłości. Ponadto, w stanie zmąconej świadomości spowodowanej alkaloidami psiankowatych (które również znajdują się w melasie), ludzie często nie rozróżniają twarzy - i to może wyjaśniać, dlaczego berserkerzy w bitwie czasami nie mogli odróżnić swoich od innych.
Inna słynna legenda o wojownikach-narkomanach pojawiła się w średniowieczu na Bliskim Wschodzie. Chodzi oczywiście oAsasynów, poddanych i naśladowców słynnego "Starszego z Gór" Hassana al-Sabbaha, który pod koniec XII wieku założył państwo Ismaelitów-Nizarytów w górach współczesnej Syrii i Iranu.
Hassan al-Sabbah miał do swojej dyspozycji fida'i ("ofiarników"), którzy na jego rozkaz byli gotowi wspiąć się do najbardziej nie do zdobycia fortecy, zabić każdego wysoko postawionego wroga i z uśmiechem przyjąć najstraszliwsze męki.
Bezwarunkowe wykonywanie niebezpiecznych zadań na jego rozkaz i bezgraniczne oddanie zachodnich kronikarzy wyjaśniło, że zabójcy używali otępiających substancji, takich jak haszysz.
Od żucia liści koki do "bałtyckiej herbaty"
Jednym z odkryć Hiszpanów w XVI-wiecznej Ameryce była roślina koki (Erythroxylum coca), której liście miały działanie pobudzające. Chociaż stosowanie koki zostało uznane za pogański rytuał i było zabronione, znane są przypadki sporadycznego stosowania koki przez hiszpańskich żołnierzy - jako lekarstwo na zmęczenie podczas dalekich marszów.
Bezwarunkowe wykonywanie niebezpiecznych zadań na jego rozkaz i bezgraniczne oddanie zachodnich kronikarzy wyjaśniło, że zabójcy używali otępiających substancji, takich jak haszysz.
Od żucia liści koki do "bałtyckiej herbaty"
Jednym z odkryć Hiszpanów w XVI-wiecznej Ameryce była roślina koki (Erythroxylum coca), której liście miały działanie pobudzające. Chociaż stosowanie koki zostało uznane za pogański rytuał i było zabronione, znane są przypadki sporadycznego stosowania koki przez hiszpańskich żołnierzy - jako lekarstwo na zmęczenie podczas dalekich marszów.
Z kolei francuscy kolonizatorzy odkryli w Afryce w XIX wieku pobudzający orzech coli (Cola acuminata ), którym szybko zainteresowało się wojsko.
Grupie naukowców udało się wyizolować ekstrakt z miąższu coli i w 1884 roku stworzyli na jego bazie produkt o nazwie "gas pedal crunches". Testy jego wpływu na ludzkie ciało przeprowadzono latem 1885 roku na pustyni w Algierii. Żołnierze 23. batalionu jegrów, otrzymawszy przed marszem jedynie suchary kola i wodę, opuścili fort i poruszali się w lipcowym upale z prędkością 5,5 km/h, nie zmieniając tempa przez 10 godzin z rzędu. Po całodziennym marszu na dystansie 55 km, wrócili do fortu po nocnym odpoczynku. Później podobne doświadczenie przeprowadzono z powodzeniem w samej Francji, tym razem z oficerami 123 pułku piechoty.
Niemniej jednak "suchary z colą" nie były dozwolone w diecie jednostek wojskowych, ponieważ miały poważny efekt uboczny - nie tylko wzmacniały mięśnie, ale także działały jako silny środek pobudzający seksualnie.
Gdy nauka nauczyła się produkować zsyntetyzowane narkotyki, natychmiast znalazły one zastosowanie w środowisku wojskowym. Bardzo pomógł w tym fakt, że w 1853 roku francuski chirurg Charles-Gabriel Pravas wynalazł igły do wstrzykiwań, które stały się powszechnie stosowane w medycynie. Pierwszym z nich była morfina, którą zaczęto stosować w szpitalach jako środek znieczulający. Jej użycie miało również negatywny skutek - szybkie uzależnienie.
Jak pokazują współczesne badania, pogląd, że w Stanach Zjednoczonych po wojnie secesyjnej było wielu byłych żołnierzy morfinistów, jest znacznie przesadzony.
I wojnie światowej towarzyszyła rosnąca popularność substancji psychoaktywnych w oddziałach - żołnierze zażywali opium, heroinę i kokainę, które "zmniejszały" grozę bezprecedensowych krwawych działań wojennych.
Faktem jest, że w tym czasie sprzedaż takich substancji nie była jeszcze kryminalizowana i można je było kupić w aptekach. Na przykład kokaina była podstawą popularnego amerykańskiego leku na katar, Ryno's Hay Fever. Podobny lek został wyprodukowany przez brytyjską firmę Burroughs Wellcome & Co. w celu przywrócenia głosu śpiewakom i mówcom. Powybuchu działań wojennych zainteresowanie tego rodzaju miksturami gwałtownie wzrosło, gdy walczące mocarstwa zaczęły wprowadzać prohibicję.
Jak pokazują współczesne badania, pogląd, że w Stanach Zjednoczonych po wojnie secesyjnej było wielu byłych żołnierzy morfinistów, jest znacznie przesadzony.
I wojnie światowej towarzyszyła rosnąca popularność substancji psychoaktywnych w oddziałach - żołnierze zażywali opium, heroinę i kokainę, które "zmniejszały" grozę bezprecedensowych krwawych działań wojennych.
Faktem jest, że w tym czasie sprzedaż takich substancji nie była jeszcze kryminalizowana i można je było kupić w aptekach. Na przykład kokaina była podstawą popularnego amerykańskiego leku na katar, Ryno's Hay Fever. Podobny lek został wyprodukowany przez brytyjską firmę Burroughs Wellcome & Co. w celu przywrócenia głosu śpiewakom i mówcom. Powybuchu działań wojennych zainteresowanie tego rodzaju miksturami gwałtownie wzrosło, gdy walczące mocarstwa zaczęły wprowadzać prohibicję.
Małe zestawy zawierające proszek kokainowy lub tabletki opium i strzykawkę z wymiennymi igłami były w sprzedaży w Wielkiej Brytanii i otwarcie reklamowane jako "przydatny prezent dla przyjaciół na froncie".
Specjalne projekty
Już po zakończeniu wojny narkotyki zostały powszechnie uznane za straszne zło - a państwa rozpoczęły zaciekłą walkę z ich rozprzestrzenianiem się. W międzyczasie generałowie zaczęli poważnie zastanawiać się nad tym, jak wykorzystać farmakologię.
Na początku II wojny światowej dowódcy wojskowi byli w stanie dokładnie określić, jakiego działania oczekują od leków chemicznych.
- Po pierwsze, chcielipsychostymulantów zaprojektowanych w celu znacznego zwiększenia wytrzymałości i zdolności bojowych.
- Po drugie, generałowie byli bardzo zainteresowani lekami przeciwlękowymi, które usuwają wątpliwości wojskowych i mogą wywoływać uczucie euforii.
- Potrzecie, środki przeciwbólowe, które są stosowane, gdy trzeba złagodzić ból i dyskomfort.
Odpowiednie zmiany zachodziły równolegle w kilku krajach. Na przykład Niemcy wprowadziły pervitin, metamfetaminę, która zmniejszała uczucie zmęczenia, tłumiła ból i strach oraz zwiększała jasność umysłu. Żołnierze zażywający pervitin byli w stanie przemaszerować znaczny dystans, a następnie walczyć bez odpoczynku.
Wykryto jednak również skutki uboczne: szybkie wyczerpanie nerwowe, odwodnienie, podwyższoną temperaturę ciała (w rezultacie zdarzało się, że żołnierze zażywający pervitin, po siedzeniu w gorących wnętrzach pojazdów bojowych, nie mogli następnie ruszyć do walki), nadmierną aktywność ruchową i uzależnienie.
Mimo to, przed zakończeniem II wojny światowej w Niemczech wyprodukowano łącznie około 200 milionów tabletek pervitinu. Wtym samym czasie niemieccy dowódcy zażądali od swoich naukowców stworzenia bardziej skutecznego środka przeciw zmęczeniu.
Wykryto jednak również skutki uboczne: szybkie wyczerpanie nerwowe, odwodnienie, podwyższoną temperaturę ciała (w rezultacie zdarzało się, że żołnierze zażywający pervitin, po siedzeniu w gorących wnętrzach pojazdów bojowych, nie mogli następnie ruszyć do walki), nadmierną aktywność ruchową i uzależnienie.
Mimo to, przed zakończeniem II wojny światowej w Niemczech wyprodukowano łącznie około 200 milionów tabletek pervitinu. Wtym samym czasie niemieccy dowódcy zażądali od swoich naukowców stworzenia bardziej skutecznego środka przeciw zmęczeniu.
W obozie koncentracyjnym Sachsenhausen jesienią 1944 roku testowano lek D-9, składający się z mieszanki kokainy, pervitinu i eucodalu (środka przeciwbólowego na bazie morfiny). Lek był przeznaczony dla załóg ultra małych eksperymentalnych okrętów podwodnych, które musiały wykonywać misje bojowe w warunkach ekstremalnej ciasnoty i zimna.
Aby przetestować działanie "D-9", więźniowie w obozie byli zmuszani do wielodniowych marszów wzdłuż trasy - w ciągu dnia musieli przejść 90-112 kilometrów. Więźniowie mieli nie więcej niż dwie godziny dziennie na odpoczynek. Oczekiwany efekt nie został jednak osiągnięty. Badani doświadczali krótkotrwałej euforii z drżeniem rąk, depresją ośrodkowego układu nerwowego, osłabieniem refleksu i aktywności myślenia, zwiększoną potliwością i doświadczali czegoś w rodzaju syndromu kaca.
Wojsko amerykańskie i brytyjskie używało benzedryny, rodzaju amfetaminy. Była ona jednak używanarównież w czasie pokoju - a na początku II wojny światowej odniosła komercyjny sukces jako popularny lek przeciwdepresyjny.
Aby przetestować działanie "D-9", więźniowie w obozie byli zmuszani do wielodniowych marszów wzdłuż trasy - w ciągu dnia musieli przejść 90-112 kilometrów. Więźniowie mieli nie więcej niż dwie godziny dziennie na odpoczynek. Oczekiwany efekt nie został jednak osiągnięty. Badani doświadczali krótkotrwałej euforii z drżeniem rąk, depresją ośrodkowego układu nerwowego, osłabieniem refleksu i aktywności myślenia, zwiększoną potliwością i doświadczali czegoś w rodzaju syndromu kaca.
Wojsko amerykańskie i brytyjskie używało benzedryny, rodzaju amfetaminy. Była ona jednak używanarównież w czasie pokoju - a na początku II wojny światowej odniosła komercyjny sukces jako popularny lek przeciwdepresyjny.
W latach trzydziestych XX wieku Japonia zsyntetyzowała stymulant hiropon (w Europie wymawiany jako "philopon"), który był używany w wojsku w formie zastrzyków i tabletek. Przy odpowiednim dawkowaniu hiropon łagodził zmęczenie podczas męczących wędrówek, łagodził strach i niepewność. Wyostrzał również wzrok, przez co w armii cesarskiej nazywano go "kocim okiem".
Ze względu na swoje właściwości, hiropon był podawany nie tylko żołnierzom, ale również pracownikom nocnej zmiany w przedsiębiorstwach wojskowych. Później hiropon podawano również pracownikom dziennej zmiany, aby pomóc im radzić sobie z rosnącym zmęczeniem i niedożywieniem.
Po wojnie narkotyk szybko wymknął się spod kontroli, ponieważ nadal był produkowany w laboratoriach i sprzedawany cywilom. Narkotyk był bajecznie tani - jedna porcja kosztowała dziesięć jenów, co w tamtych czasach w Japonii wynosiło około sześciu centów.
W 1951 r. japoński rząd zakazał produkcji hiroponu, a jego produkcja przeniosła się do tajnych laboratoriów prowadzonych przez gangi.Walka z nimi była długa i ciężka. Masowa produkcja hiroponu została ostatecznie wyeliminowana dopiero w 1964 roku, w przededniu Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Ze względu na swoje właściwości, hiropon był podawany nie tylko żołnierzom, ale również pracownikom nocnej zmiany w przedsiębiorstwach wojskowych. Później hiropon podawano również pracownikom dziennej zmiany, aby pomóc im radzić sobie z rosnącym zmęczeniem i niedożywieniem.
Po wojnie narkotyk szybko wymknął się spod kontroli, ponieważ nadal był produkowany w laboratoriach i sprzedawany cywilom. Narkotyk był bajecznie tani - jedna porcja kosztowała dziesięć jenów, co w tamtych czasach w Japonii wynosiło około sześciu centów.
W 1951 r. japoński rząd zakazał produkcji hiroponu, a jego produkcja przeniosła się do tajnych laboratoriów prowadzonych przez gangi.Walka z nimi była długa i ciężka. Masowa produkcja hiroponu została ostatecznie wyeliminowana dopiero w 1964 roku, w przededniu Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Postęp nie jest statyczny
Już po wojnie pojawiła się produkcja narkotyku fenaminy. Jego skład był podobny do pervitinu i miał takie same skutki uboczne. Fenamina działała przez około 8 godzin, a następnie organizm potrzebował dużo czasu, aby się zregenerować.
Lek powodował obniżenie od*****ości, zaburzenia widzenia, zaburzenia czynności nerek i wątroby oraz szybko uzależniał. W związku z tym nie odważono się wprowadzić go naszeroką skalę w oddziałach i dostarczano go tylko jednostkom specjalnym wysyłanym na misje bojowe.
Stany Zjednoczone, rozwijając własną linię farmakologii bojowej, opracowały po wojnie nowe leki amfetaminowe, które zaopatrywały swoje jednostki podczas wojen w Korei i Wietnamie.
Oficjalne użycie amfetaminy w armii amerykańskiej zostało zakazane w 1992 roku (wówczasprzez szefa Sił Powietrznych, generała Merrilla M*****eaka). Nie zapobiegło to jednak pogłoskom, że są one nadal używane - nieoficjalnie.
Incydent w Afganistanie (kwiecień 2002 r.) - amerykańscy piloci Harry Schmidt i William Umbach, po zażyciu dwóch tabletek amfetaminy (w slangu "speed" lub "Go Pills"), omyłkowo zbombardowali kanadyjski konwój sojuszniczy w pobliżu Kandaharu, zabijając cztery osoby i raniąc osiem.
Podczas śledztwa prawnik Schmidta obwinił za ten incydent środki psychostymulujące, do zażywania których pilot został zmuszony przez swoich dowódców.
W latach 60. amerykańscy naukowcy zaczęli eksperymentować z lekami dopingującymi. Anksjolityki miały na celu zmniejszenie uczucia strachu i niepokoju oraz ograniczenie zachowań obsesyjnych, podczas gdy aktoprotektory zapobiegały rozwojowi zmęczenia i zwiększały wydajność.
W ten sposób pojawiły się bromantan, sidogluton (mezokarb) i tak dalej, które zmniejszały uczucie strachu, zwiększały wytrzymałość, siłę fizyczną i od*****ość na zimno.Miały one jednak również swoje skutki uboczne - na przykład podczas przyjmowania sidnoglutonu można było doświadczyć gwałtownego spadku apetytu, wzrostu ciśnienia krwi, uczucia niepokoju i zwiększonej drażliwości, a czasem nawet halucynacji i delirium.
Wszystkie te leki szybko przeniosły się do sportu - chociaż ich stosowanie jest zabronione, a sportowcy przyłapani na dopingu są dyskwalifikowani.
Jeśli chodzi o dalsze osiągnięcia wojskowe, na przykład w latach 90. i 2000. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii badano wpływ na organizm Provigilu, leku opartego na modafinilu, opracowanego głównie w celu leczenia senności w narkolepsji. Provigil podawano żołnierzom w Iraku i Afganistanie - stwierdzono , że przez okres od 12 do 17 godzin zmniejsza zapotrzebowanie na sen i odpoczynek, zmniejsza senność spowodowaną zmęczeniem, wspomaga koncentrację.
W ten sposób pojawiły się bromantan, sidogluton (mezokarb) i tak dalej, które zmniejszały uczucie strachu, zwiększały wytrzymałość, siłę fizyczną i od*****ość na zimno.Miały one jednak również swoje skutki uboczne - na przykład podczas przyjmowania sidnoglutonu można było doświadczyć gwałtownego spadku apetytu, wzrostu ciśnienia krwi, uczucia niepokoju i zwiększonej drażliwości, a czasem nawet halucynacji i delirium.
Wszystkie te leki szybko przeniosły się do sportu - chociaż ich stosowanie jest zabronione, a sportowcy przyłapani na dopingu są dyskwalifikowani.
Jeśli chodzi o dalsze osiągnięcia wojskowe, na przykład w latach 90. i 2000. w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii badano wpływ na organizm Provigilu, leku opartego na modafinilu, opracowanego głównie w celu leczenia senności w narkolepsji. Provigil podawano żołnierzom w Iraku i Afganistanie - stwierdzono , że przez okres od 12 do 17 godzin zmniejsza zapotrzebowanie na sen i odpoczynek, zmniejsza senność spowodowaną zmęczeniem, wspomaga koncentrację.
Może jednak również powodować zwiększoną nerwowość, pobudzenie, drażliwość, zawroty i bóle głowy. Niektóre z tych efektów mogą utrzymywać się przez długi czas.
Teraz, z oczywistych powodów, informacje o nowych badaniach w dziedzinie farmakologii bojowej nie są ujawniane prasie. Ale najprawdopodobniej są one w toku.
Teraz, z oczywistych powodów, informacje o nowych badaniach w dziedzinie farmakologii bojowej nie są ujawniane prasie. Ale najprawdopodobniej są one w toku.